czwartek, 1 stycznia 2015

Wielki come back.

Albo, żeby być bardziej w temacie: cum-back. Taki żarcik. Smutny, żałosny i suchy. Ale lepiej przywyknijcie, bo tak pewnie będzie dalej.


Dlaczego powrót? Ano dlatego, że już wiele lat temu zrobiłem pierwsze podejście do tematu tutaj, niestety lata minęły prawie cztery, a ja zapomniałem hasła. Wielokrotne próby przywrócenia go przez mechanizm Google jednak zawiodły. Widać, albo coś bardzo zmieniło się w moim życiu, albo Google zna mnie lepiej niż ja sam i jest w stanie zadać pytania dotyczące mojego życia, na które ja sam odpowiedzieć nie potrafię.


Tak, wiem, wiem. Smutne jak żarcik na początek. Ale to nic, to nic. Jak Feniks z popiołów, tyle, że ja częściej niż co 500 lat kursuję. Tym razem hasła z pewnością nie zapomnę i pisał będę. Co jakiś czas, niezbyt regularnie.
Czego możecie się więc spodziewać? Pornografii oczywiście. Jednak raczej moich przemyśleń, ciekawostek, informacji, recenzji wzbogaconych o materiał foto-wideo, niż materiału do fap folderów wzbogaconych zbędnym tekstem. Zresztą możecie sprawdzić trzy wcześniejsze notki ze starego bloga i powinny one wszystko Wam powiedzieć.

A co zmieniło się od 2011 i tamtych wpisów? HHH Triple H nadal jest fajnym hentai, porn bloopers ciągle mnie śmieszą. I tylko zmieniło się w przypadku Ariel Rebel, zgadnijcie co.
Tak. Zaczęła robić hardcore. Nie tylko ze swoim facetem Maxem, ale też z laskami. Fuck yisssss...


Tyle tytułem wstępu. Do usłyszenia, czy raczej przeczytania, niebawem. Szczególnie, że notki się tworzą. Dwie nowe krótkie biografię- starej wyjadaczki i niemal zupełnej debiutantki, parę moich przemyśleń, jakaś recenzja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz